niedziela, 16 marca 2014

III część !




Cały czas płakałam, a oni  razem ze mną. Jeszcze z 10 minut się przytulaliśmy.
-Możecie mnie już puścić ? Bo chciałabym pooddychać. - zaśmiałam się przez łzy, a oni razem ze mną. 
-Pewnie. - powiedział Riker, a wszyscy zaczęli się śmiać i ocierać łzy.
-Przepraszam, że Cię nie poznałem, ale strasznie się zmieniłaś.. - powiedział Ratliff.
-Nie masz za co przepraszać. - zaśmiałam się. - Wy też się zmieniliście, a gdzie jest Ryland ?
-Z rodzicami w Londynie. - powiedziałam Rydel.
-To co jedziemy ? - spytał Ross.
-Tak, przecież nie będziemy tu stać. - powiedział Rocky. 
Chłopaki pomogli mi z walizkami. Skierowaliśmy się w stronę auta. Spakowaliśmy moje bagaże do samochodu. Usiadałam z tyłu obok Rydel, Riker prowadził, a Ratliff, Rocky i Ross kłócili się kto ma usiąść koło mnie. 
-Tęskniłaś za tym ? - spytała Rydel. 
-Oczywiście. Strasznie mi was brakowało. - odpowiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki. 
-Chłopaki skończcie już. To tylko parę minut drogi.. - powiedziałam.
-No właśnie więc to ja siadam przy Ellie ! - stwierdził Ross.
-Ale z jakiej racji ty ? Ja jestem starszy więc ja przy niej usiądę ! - stwierdził Rocky.
-A może usiądzie koło niej chłopak, który nie ma na nazwisko Lynch ! - stwierdził Ellington.
-A może byście już usiedli ?! - zaproponował wkurzony Riker.
-To ścigamy się ! - krzyknął Ross.
-No dobra, Rydel odliczaj. - powiedział Ratliff.
-1...2...3 ! - wykrzyknęła Rydel. 
-YEEEEEAAAAAAHHHHH !!! - Ross zaczął skakać i tańczyć ze szczęścia.


-Ale ty wiesz, że możesz już wsiąść ? - spytałam, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Tak wiem. - uśmiechnął się.
-To może już wsiądziesz ? - spytał Riker.
-Już. - powiedział Ross.- To co tam Ellie ? - usiadł i objął mnie.
-Uuuu, młodziak zaczął podrywać. - śmiali się jego bracia i Ellington.
-Przestańcie. Ej Riker może już ruszysz ? I Ross nie pozwalaj sobie. - powiedział zdejmując rękę chłopaka ze mnie.
-Spokojnie Ellie. To takie głupie żarty. - powiedział Riker i puścił mi oczko przez lusterko.
Na miejsce dojechaliśmy po 30 minutach, ponieważ Ratliff'owi zachciało się jeść. Wysiadłam z auta i stanęłam jak wryta. To właśnie tutaj zaczęła się nasza przyjaźń. Łzy napłynęły mi do oczu. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje...

_________________________________________________________________________________


Przepraszam, że wczoraj tego nie dodałam, ale nie miałam już później czasu..Postaram się, żeby IV część była już dzisiaj. Kolejne dodam w weekend, ponieważ jutro mam zebranie i raczej za ciekawie nie będzie..Mam nadzieję, że podoba wam się mój blog. Piszcie co mam poprawić itd. :) xx






1 komentarz: